Wartość pszczoły lokalnej

Artykuł ukazał się w czerwcowym numerze miesięcznika "Pszczelarstwo".

Nie skazujmy pszczół lokalnych na zagładę. To one najlepiej radzą sobie z klimatem terenu, na którym żyją, patogenami czy warunkami zimowli. Ich rozwój dostosowany jest do występujących w określonym rejonie pożytków. To właśnie one mają największe szanse, aby przetrwać zagrożenia cywilizacyjne.

Pszczoły miodne występujące na określonym terenie tworzą swoistą populację. Im teren trudniej dostępny (np. odgrodzony zbiornikami wodnymi czy pasmami górskimi), tym większa szansa na wyodrębnienie populacji jednolitej genetycznie. W przestrzeni bez naturalnych granic geograficznych osobniki mieszają się ze sobą znacznie swobodniej niż na terenach zamkniętych przeszkodami, które służą powstaniu odrębnych ras o specyficznych cechach (fenotyp). Im teren mniejszy, mniejsza populacja i trudniejsze przeszkody, tym mniejsza bioróżnorodność, a więc populacja bardziej jednolita genetycznie. Nie bez powodu rasa Apis mellifera ligustica (pszczoła włoska) pojawiła się we Włoszech, na terenie Półwyspu Apenińskiego, oddzielonego z trzech stron morzem, a od północy Alpami, a z kolei rasa Apis mellifera mellifera (pszczoła środkowoeuropejska) królowała niegdyś na północ od Alp i Karpat.

Lokalne znaczy silne

Pszczoła lokalna to taka, która ma związek z własnym siedliskiem (terenem występowania), służący utrwaleniu w danej populacji cech sprzyjających przetrwaniu gatunku, niezależnie od miejsca pochodzenia rasy i jej genów. Pszczoła lokalna dobrze radzi sobie z klimatem terenu, na którym żyje, patogenami czy warunkami zimowli, a jej rozwój dostosowany jest do występujących w określonym rejonie pożytków.

Związek między „ulokalnieniem” pszczoły a jej przetrwaniem i przeżywalnością na danym terenie jest niepodważalny. Stwierdzili w min. naukowcy zrzeszeni w międzynarodowym stowarzyszeniu działającym pod akronimem COLOSS podczas analizy zależności między genotypem pszczoły miodnej a środowiskiem.

W wyniku tych badań udało się potwierdzić hipotezę, że straty rodzin pszczelich (ich niska żywotność) często wynikają z przyczyn genetycznych i nieprzystosowania, zwłaszcza jeżeli pszczoły pochodzą z innych regionów.

Przy identyfikacji czynników mających wpływ na upadek rodzin koncentrowano się na patogenach (w szczególności na znaczeniu roztoczy Varroa destructor, wirusów i mikrosporydiów z rodzaju Nosema). Sprawdzano też wpływ pestycydów na terenach rolniczych, a także zaburzenia lokalnego przystosowania się populacji (wprowadzanie pszczół o odmiennych genotypach z terenów innych niż te, gdzie prowadzono projekt). Okazało się również, że introdukcja materiału obcego genetycznie miała znaczący wpływ na modyfikację puli genowej lokalnych populacji.

O nieprzystosowaniu genetycznym pszczół do środowiska decydują także: pogoń za pszczołą „doskonałą”, masowy wychów matek pszczelich z nieprzystosowanych lokalnie reproduktorek oraz częste niekontrolowane wędrówki na pożytki pszczele, podczas których zwykle znacząco zmieniamy środowisko życia owadów. Wyniki badań jednoznacznie dowiodły, że lokalne szczepy pszczół radzą sobie zdecydowanie lepiej, a straty w tych rodzinach są znacząco mniejsze.

Skuteczniejsza jest też ich strategia radzenia sobie z Varroa: bardziej stabilna i dopasowana do panujących warunków. Biorąc pod uwagę wnioski płynące z badań pszczelarze powinni dobierać pszczoły w taki sposób, aby jak najlepiej radziły sobie w warunkach panujących w najbliższym otoczeniu pasieki.

Rasy pszczół w Polsce na przestrzeni stulecia

Rasy pszczół występujące w krajowych pasiekach oraz żyjące dziko w naturalnym środowisku w początkach XX można ustalić na podstawie prac T. Ciesielskiego, L. Webera, L. Bornusa, A. Demianowicza, M. Gromisza. Wówczas na ziemiach polskich dominowały pszczoły rasy czarnej, czyli borówki, bo tak popularnie nazywano pszczoły środkowo- i północno-europejskie. Obok niech występowały pszczoły włoskie, cypryjskie, kraińskie, kaukaskie (abhaskie).

Nasza rodzima Apis mellifera mellifera, rozpowszechniona na terenie całej Europy, od Pirenejów po Ural, wywodzi się z Afryki. Tysiące lat pozwoliło jej przystosować do klimatu, pożytków, patogenów, warunków zimowli – ewolucyjnie była więc ściśle związana ze środowiskiem.

W interesujący sposób pszczoły występujące w Polsce na prełomie XIX/XX wieku przedstawia Tadeusz Ciesielski: „Największej doniosłości jest dla nas pszczoła zwyczajna, rozpowszechniona we wszystkich pięciu częściach ziemi, barwy brunatno szarej. Ród ten jest u nas powszechnie hodowany […] wspominamy tylko, że znachodzi się kilka jego odmian […] Borówka, mniejsza od pszczoły zwyczajnej […] nadzwyczaj zjadliwa, lecz w pracy skrzętniejsza od innych […] Kraińska […] cokolwiek jaśniejsza od naszej pszczoły […] osobne odmiany zwykłej pszczoły wyliczamy jeszcze pszczoły lineburskie i kaukaskie; […] włoskie, wielkością równają się zupełnie naszym, są tylko o wiele łagodniejsze […]”.

Z rozważań Leonarda Webera (Hodowla pszczół) wynika, że choć w latach 1900–1920 pszczelarze także sprowadzali obcy materiał genetyczny – pszczoły włoskie, cypryjskie i greckie, to z pewnością skala importu była nieporównywalnie mniejsza niż obecnie. Na terenie naszego kraju były pszczoły obce genetycznie, ale trzon populacji stanowiła pszczoła czarna, morfologicznie przynależna do rodzimej pszczoły środkowo-europejskiej. Takie były też rodzime populacje lokalne: tworzyła je przede wszystkim czarna rodzima pszczoła z domieszkami obcego materiału. Powstawały z nich mieszańce wielorasowe.

W wyniku selekcji naturalnej szanse na przetrwanie miały pszczoły najlepiej przystosowane genetycznie. Możemy więc zakładać, że te obce genetycznie, z każdą kolejną zimą, chłodem czy inną przeszkodą poddane były alternatywie: śmierć albo wykształcenie cech przydatnych do przeżycia w określonych warunkach (najczęściej przetrwanie było związane z postępującym krzyżowaniem z pszczołami lokalnymi).

Większość przydatnych genów pochodziła z pewnością od dominujących w populacji pszczół lokalnych. Stosunkowo niewielki dopływ obcych genów niekoniecznie musiał oznaczać osłabienie miejscowych populacji pszczół, a w pewnym zakresie mógł nawet poprawiać ich wigor (efekt heterozji), wzbogacając je o cechy pożądane gospodarczo, np. mniejszą obronność czy większą miodność. Dzięki rojeniu się pszczół lokalnych oraz wykorzystywaniu sporego odsetka mateczników przez pszczelarzy geny miejscowej pszczoły były przekazywane nieprzerwanie i powszechnie. Późniejsze lata to okresy wojen i ciężkie czasy nie tylko dla pszczelarstwa. Dla pszczół, z oczywistych powodów pozbawionych wtedy opieki pszczelarzy, paradoksalnie, był to jednak okres nieskrępowanego rozwoju, co oznaczało, że mogły krzyżować się naturalnie, powielając własny genotyp.

W latach 1957–1959 przeprowadzono inwentaryzację pszczół występujących na obszarze Polski. Analiza ośmiu cech pszczół doprowadziła do wyodrębnienia dwóch głównych typów morfologicznych: pszczoły środkowo-europejskich oraz kraińskich. Wyniki badań próbek pobranych z 389 rojów potwierdziły, że 74 proc. pogłowia krajowego przynależało do grupy Apis mellifera mellifera, natomiast pozostałe 26 proc. pogłowia do Apis mellifera carnica, występującej głównie na południu Polski (granica naturalnego zasięgu jej występowania). Niewielki obszar na północy kraju zamieszkiwała pszczoła Apis mellifera silvarum, tzw. pszczoła leśna (również przyporządkowana do Apis mellifera mellifera).

Na drodze do zagłady

Prawdziwe kłopoty rodzimej pszczoły zaczęły się od roku 1960, kiedy weszliśmy w okres intensywnej selekcji, „poprawiania” i „doskonalenia” ich cech użytkowych. Skutkiem tych działań było wprowadzenie do pasiek obcego materiału genetycznego i realizowanie programów „poprawy” pogłowia poprzez krzyżowanie genów obcych ras. Pod presją nowinek ze świata oraz nacisków środowisk pszczelarskich zniesiono rządowy zakaz importu pszczół z zagranicy. Na masową skalę rozpoczęto badania nad krzyżówkami międzyrasowymi, których głównym kryterium była miodność. Z uwagi na to, że wówczas popularna była już inseminacja matek pszczelich, szybko zaczęto zajmować się krzyżowaniem pszczoły środkowo-europejskiej głównie z pszczołami kaukaskimi, kraińskimi przy użyciu różnych linii w obrębie ras, wymiennie wykorzystując do krzyżówek pszczoły ze strony ojcowskiej i matecznej. Efekt heterozji powodował, że krzyżówki pszczół wypadały wyjątkowo dobrze w porównaniach miodności różnych linii. Okazało się, że czyste rasowo pszczoły krajowe uzyskiwały dość słabe oceny, a mieszańce matek obcych z miejscowymi trutniami dawały ponadprzeciętne wyniki. Był to kolejny bodziec do kontynuowania prac selekcyjnych i „udoskonalania” linii pszczół. Praktycy masowo zaczęli wprowadzać do pasiek mieszańce rasowe, a pszczoła rodzima ostatecznie została zepchnięta na margines.

Stan aktualny

Dziś rodzima Apis mellifera mellifera stanowi jedynie mały procent populacji pszczół, dominuje natomiast pszczoła kraińska, której naturalny niegdyś teren występowania – na północy – sięgał Karpat i tylko częściowo obejmował południowo-wschodnią część naszego kraju. Obok krainki liczną grupę stanowi pszczoła kaukaska (Apis mellifera caucasica), która jednak występuje tylko w krzyżówkach międzyrasowych. Coraz większą populację tworzy pszczoła Buckfast (uznawana przez niektórych za odrębną rasę), czyli mieszaniec międzyrasowy, poddany silnej selekcji w kierunku korzystnych cech użytkowych.

Krajowe Centrum Hodowli Zwierząt prowadzi dla terenu Polski wykaz linii hodowlanych czterech ras pszczół: środkowo-europejskiej, kraińskiej, kaukaskiej i włoskiej. Dokumentacja rodowodowa zawiera ocenę wartości użytkowej i hodowlanej poszczególnych linii pszczół. Teoretycznie cztery wymienione rasy (dla których prowadzone są programy selekcyjne) powinny dominować i stanowić trzon pszczół lokalnych w naszym kraju. W praktyce pszczoła lokalna to mieszanka wszystkich pszczół, które występują w okolicznych pasiekach danego obszaru oraz żyją dziko (tych ostatnich obecnie jest niestety bardzo niewiele).

Dziś pszczelarze nie mają problemu z kupnem pszczół (matek) pochodzących z odległych rejonów Europy, a także spoza naszego kontynentu. Przesyłki lotnicze czy kurierskie umożliwiają transport pszczół w ciągu kilku dni z praktycznie każdego miejsca na świecie. Na skutek łatwego dostępu do materiału genetycznego, nieprzystosowanego do lokalnego środowiska, mamy w pasiekach mieszankę genów o różnych cechach użytkowych i biologicznych, nie zawsze sprawdzających się na naszym terenie. Właśnie to nieprzystosowanie jest głównym powodem wzrostu śmiertelności rodzin pszczelich.

„Zmieszańcowanie” oraz różny materiał genetyczny obserwujemy już w obrębie jednej pasieki. Pszczelarze często wymieniają matki pszczele, wprowadzając nowe krzyżówki i linie genetyczne. Tłumaczą się przy tym zwykle „dbałością o wydajność” pasieki. To źle pojmowana troska. Błędy popełniane są już na etapie szkoleń, kiedy to nowe pokolenia pszczelarzy namawia się do wymiany matek pszczelich na pochodzące ze źródeł, gdzie pszczoły poddaje się „skrupulatnej” selekcji. Jakie są skutki? Takie, że geny pszczoły środkowo-europejskiej mają coraz mniejszy udział w genotypie pszczoły lokalnej. Ciągły „dopływ” nowych genów nie sprzyja naturalnej stabilizacji pszczoły miodnej, przystosowanej do lokalnych warunków. Sytuacja pogłowia pszczoły lokalnej wieku XXI jest skutkiem nowych metod gospodarki pasiecznej, selekcji pszczół, a także importu pszczół obcych genetycznie, powodowanego komercją. Kilkadziesiąt lat (krótkowzrocznej) polityki doprowadziło do niemal całkowitej eliminacji pszczoły rodzimej.

Reaktywacja przystosowania

Nadzieją na odwrócenie zgubnego trendu, odrodzenie przystosowania pszczół, są doświadczeni pszczelarze, którzy prowadzą tradycyjną gospodarkę pasieczną, opartą na rozmnażaniu rojowym, tworzeniu nowych rodzin na bazie mateczników rojowych, pozwalający pszczołom na naturalną wymianę matek (cicha wymiana). Dużą rolę mogą odegrać także stada zachowawcze i projekty pszczelarskie w Lasach Państwowych. Te działania wraz z próbą odtworzenia dzikich populacji pszczół są szansą na powstanie populacji pszczoły lokalnej, która – mimo że będzie międzyrasowym mieszańcem - zdoła przystosować się do warunków środowiskowych i zagrożeń (w szczególności wtwołanych przez Varroa i inne patogeny). Jeżeli zależy nam, aby pszczoły były zdrowe i lepiej radziły sobie z zagrożeniami, musimy dać pszczole lokalnej szanse na wytworzenie stabilnej, małej populacji.

Łukasz Łapka, czerwiec 2021